Legowisko Deiny.

Anahata

Dziwne wrażenie mijało przy każdym uśmiechu Deiny.
- Z czego są robione te naszyjniki?- spytała zaciekawiona.

Fushigi

Fushigi nie przejmując się dalszą kontynuacją tematu przeturlał się po ziemi, po czym wylądował na plecach z łapkami w górze. No cóż. Ten samiec byłby wiecznym szczeniakiem gdyby nie kilka sytuacji, a w aktualnym momencie poczuł się tak wolno, że postanowił to zrobić. Czemu? Miał taką ochotę, a po za tym powoli zaczynał wilczycę uznawać za swoje przyjaciółki, czuł się dzięki temu swobodniej.
- Może pójdziemy nad jezioro? - zapytał wesoło wstając i otrzepując się. Merdnął ogonem, a jego pyszczek i oczy po prostu się uśmiechały.

Deina

- No, ten jest na przykład z kości - mruknęła pokazując - a ten z rubinu - powiedziała wskazując na naszyjnik.
Deina spojrzała na turlającego się wilka, zakryła łapą pyszczek i zaśmiała się lekko. Na propozycję o wyprawie nad jezioro zamachała ogonem.
- Ja się zgadzam! - odparła.

Anahata

- To ja też! Co będę robić sama?- skwitowała Ana- prowadźcie.