Forum www.watahawilkow.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Środek lasu.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.watahawilkow.fora.pl Strona Główna -> Stary las.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arise
Dorastający; Wataha Wody



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiesz?
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Wto 22:46, 20 Gru 2011    Temat postu:

Leżała przez chwilę zapominając o całym świecie. Kiedy się ocknęła Mina zniknęła jej z oczu. Nerwowo wypatrywała, z której strony wreszcie wypadnie kopytny. Położyła się blisko ziemi i nasłuchiwała. Z płaszczyzny białego puchu widać było tylko Arisowy czarny nos i opary jej nerwowego oddechu. Wyczuła wreszcie zapach i dał się usłyszeć tętent kopyt. To chyba on. Przygotowała się do skoku. Podniosła zad do góry a przód jej ciała silnie przylegał do ziemi. Gdy ofiara zbliżyła się dostatecznie blisko i słowa Miny dotarły do jej uszu, wyskoczyła z ukrycia i z entuzjastycznym chichotem wybiegła na spotkanie jelonkowi. Z błyskiem w oku i zwinnością, na jaką pozwalało jej smukłe i młode ciało, rzuciła się wprost na gardło młodziaka. Nie było łatwo. Wadera kątem oka spostrzegła wyczerpaną Minę. Niestety nie będzie mogła poprosić jej teraz o pomoc. Szamoczący się zwierz jeszcze bardziej przypieczętowywał swoją porażkę. Arise zaciskała szczęki im bardziej wyczuwała ruch pod kłami. Wygłodniały wilk, który już raz coś chwycił, tak łatwo nie puści. Tak i tym razem nie chciała się poddać. Zawarczała tylko na znak, że to ona jest górą i wyrywanie się nic nie da. Jeleń usłuchał jej i wreszcie padł na ziemię. Zaduszony i wyczerpany wreszcie oddał ostatni dech. Jego życie pomogło przetrwać życiu innej istoty.
- Chodź - zwróciła się w stronę Miny wielce z siebie zadowolona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mina
Dorastający; Wataha Ognia



Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie stamtąd skąd Ty...;)
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Śro 16:18, 21 Gru 2011    Temat postu:

Kiedy tylko Mina ocknęła się, wciąż jeszcze ciężko dysząc, zauważyła szamoczącą się z jeleniem Arise. Chciała jej pomóc, jednak łapy odmówiły posłuszeństwa. Ciągle jeszcze się trzęsły od szybkiego biegu więc nie dała rady ustać na nogach. Znowu padła i czekała na dalszy rozwój. Na szczęście biała wadera świetnie sobie poradziła. Kiedy usłyszała przywołanie towarzyszki, wstała, lekko chwiejąc się i zataczając ruszyła za nią.
-Zaczekaj chwilę. Przepraszam że zatrzymuję ale...-nie skończyła wypowiedzi. W głowie ciągle czuła nieznośny, obezwładniający ból. Zimne powietrze, chłód i wilgoć sprawiały że nie czuła się dobrze. Zabawa w śniegu była wesoła i bardzo fajna ale polowanie, szybki bieg i zimny witr już nie. Spojrzała Arise w oczy nieprzytomnym wzrokiem. Była bardzo otumaniona. Usiadła na ziemi, skierowała wzrok w dół i czekała aż ból ustąpi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arise
Dorastający; Wataha Wody



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiesz?
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Pią 22:23, 23 Gru 2011    Temat postu:

Arise zatrzymała w ostatniej chwili swoje kły przed zatopieniem ich w ciepłym ciele jelonka. Ciągle czekała na przyjście Miny. Co ona tak długo robi. Jeżeli się posili na pewno wróci do formy. Wadera obejrzała się za siebie. Towarzyszka widocznie miała jakiś problem. Trzęsła się i nie wyglądała za dobrze, a jej słowa wprawiły Arise w zamyślenie.
- Czemu jeszcze nie mogę zaczynać? Nie jesteś głodna? Jeżeli tak, to mogę zjeść sama - oblizała się ale mimo to czekała odpowiedzi. Być może wcale nie chodziło tu o dzielenie się jedzeniem. Usiadła obok ciała i zaczęła głaskać je łapą. Zwierzę było jeszcze ciepłe i tak promieniowało resztką życia. Krew zaczęła zastygać i coraz mniejszą strugą biła na ziemię. Burza walki ucichła i tylko lekki wietrzyk czochrał sierść wilków i rozdmuchiwał płatki śniegu. Mróz zaczął się wzmagać i wszystko wokół zaczęło pokrywać się świeżą białą powłoką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mina
Dorastający; Wataha Ognia



Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie stamtąd skąd Ty...;)
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Pią 22:38, 23 Gru 2011    Temat postu:

Mina wpatrzywała się z ziemię. Kiedy usłyszała słowa Arise, lekko drgnęła.
-Zacznij bezemnie. Zaraz dojdę.-warknęła cicho ale zdecydowanie. Miała nadzieję że nie będzie musiała powtarzać słów. Podniosła wzrok, patrzyła przed siebie. Nie było tam nic godnego uwagi ale Mina nie widziała drzewa, które było przed nią. Nie widziała nic, jej zamglony wzrok nie dostrzegał świata. Była przed nim ciemność, głęboka ciemność. Jej oddech stał się płytki i szybki, czuła że z trudem oddycha. Źrenice rozszerzyły się, były czarne, duże i okrągłe. W jej oczach coś błysnęło. Strach. Bała się, ale czego? Sama nie wiedziała dokładnie. Nie mogła się ruszyć, spuścić wzroku, uspokoić serca ani zacząć normalnie oddychać. Była jak sparaliżowana. Zimno tak na nią wpłynęło. A przecież rano czuła się dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arise
Dorastający; Wataha Wody



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiesz?
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Pią 22:50, 23 Gru 2011    Temat postu:

Nie do końca wiadomo było co się dzieje. Arise straciła całą chęć do jedzenia. No może tylko pół. Wciąż jednak czuła się głodna i nie mogła przejść obojętnie obok tak okazałej sztuki. Niepojące było jednak zachowanie Miny. To chyba nie było tylko zwykłe przemęczenie ani wygłupy. Komu by się chciało żartować w taki mróz. Nawet pzygłupia Arise nie miała zamiaru się uśmiechnąć. Aż tak bardzo jej szczęki zmarzły, że z trudem wypowiadała niektóre słowa. Postanowiła podejść bliżej Miny. Przecież nikt nie wyłoni się nagle z krzaków i nie połknie jelenia. Spoglądała na nią z wysoka i za bardzo nie była pewna co ma w tej sytuacji zrobić. reanimacja nie wchodziła w grę. Na lekach ani na pierwszej pomocy nie znała się ani trochę. Chodź już kiedyś musiała biegać z jakimś zielskiem w zębach, teraz nawet nie pamiętała co to było i do czego mogło być potrzebne.
- Zimno Ci? - odezwała się wreszcie - Może chcesz żebym położyła się obok, albo najlepiej połóż się obok jelenia on jest jeszcze ciepły. Rozgrzejesz się i na pewno Ci przejdzie.
Przez chwilę sterczała jak kat nad Miną. Nie było jej do śmiechu. Płakać ani martwić się też nie miała zamiaru. Arise bólu nie czuła i jakoś nie potrafiła wczuć się w rolę troskliwej wadery, modlącej się o zdrowie towarzyski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mina
Dorastający; Wataha Ognia



Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie stamtąd skąd Ty...;)
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Pią 23:05, 23 Gru 2011    Temat postu:

Czarna wadera się nie odezwała. Popatrzyła na Arise półprzytomnie i wstała. Chwiejnie, jakby była pijana, podeszła do jelenia i odgarnęła lekko śnieg. Położyła się na miejscu i zamknęła oczy. Bół ustąpił a jednak ciągle było coś nie tak. Czuła to, ten dziwny oddech. Klatka piersiowa bolała ją przy każdym wdechu. Nie chciała żeby towarzyszka pomyślała sobie, że Mina jest słaba. Postanowiła nie okazywać bólu i złego samopoczucia. Powoli podniosła głowę i zaczęła jeść. Szło jej nawet dobrze, dopóki kawałek mięsa nie stanął jej w gardle. Wstała i odchrząknęła. Przeszadł a wadera położyła się na miejscu. Popatrzyła niepewnie na Arise i teraz jakby się jej wstydziła.
-Dziękuję.-wyszeptała.-Dziękuję za to że ze mną jesteś, za to że jesteś przyjaźnie nastawiona i za to że teraz dzielisz się ze mną pożywieniem.-słaby uśmiech pojwaił się na jej pysku. Podziękowania były szczere i widać było to w jej wciąż zamglonych oczach. O to chodziło. Miała wyrzuty sumienia że nie podziękowała Arise za towarzystwo. Bardzo go pragnęła a nie zodbyła się nawet na "dziękuję". Teraz czuła się lepiej. Czuła się lekko. Wreszcie pojęła że towarzystwo przyjaznych wilków to dla niej najcenniejsza rzecz.


Ostatnio zmieniony przez Mina dnia Pią 23:09, 23 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arise
Dorastający; Wataha Wody



Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiesz?
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Pią 23:22, 23 Gru 2011    Temat postu:

Widząc jak Mina posłusznie podążyła za jej radą, ucieszyła się że wreszcie po problemie. Podeszła bliżej jelenia. Nic nie było już na przeszkodzie by wreszcie zacząć jeść. Wbił wreszcie swoje kły i nasyciła się krwią wypływającą z rany. Nie lubiła jej smaku. Była zbyt mdła i metaliczna. Nie pozwalała ugasić pragnienia, a wręcz wywoływała obrzydzenie. Mimo wszystko trzeba było sobie z tym jakoś radzić. Odrywała drobne kawałki mięsa, by nie podzielić losy Miny i nie zadławić się. W przerwie jedzenia zdołała wymlaskać kilka słów
- Wiesz, nie masz za co dziękować. To ja Cię pofatygowałam do polowania. To ja powinnam podziękować, że się zgodziłaś.
Znów wróciła do przeżuwania, nie mogła opanować się by nie pochłaniać coraz większych kawałów mięsa.
- Miła może i jestem, ale czemu by nie, przecież nic mi nie zrobiłaś. Trochę się bałam czy na pewno jesteś tą osobą której można zaufać. Myślę, że się nie pomyliłam.
Uczta trwała dalej. Wszystko było by dobrze gdyby nie niepokojące uczucie jakie ogarnęła Arise. Podniosła głowę i zaczęła węszyć. Coś jednak było nie tak. W pewnej chwili usłyszała znikomy szelest w zaroślach. Tak jakby ktoś nieostrożnie poruszał się gdzieś niedaleko łamiąc gałązki pod stopami.
- Słyszałaś coś? - wyszeptała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mina
Dorastający; Wataha Ognia



Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie stamtąd skąd Ty...;)
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Pią 23:35, 23 Gru 2011    Temat postu:

-Hymm?-czarnula podniosła łeb i rozejrzała się.-Nie słyszałam, ale mogę usłyszeć.-warknęła nerwowo. Nie podobała się jej ta sytuacja.
Mina zupełnie się zmeiniła. Z wylęknionej i zmarzniętaj, teraz stała naprężajac wszystkie mięśnie na jej ciele. Czarna sierść zjerzyła się jej na karku, uszy stały sztorcem, rozglądała się dookoła po krzakach i nasłuchiwała. Pomimio iż nie słyszała żadnego dźwięku, to jednak zachowanie białej wadery było dziwne. Skoro ona coś słyszała to raczej jej nie okłamywała. Nie była pewna co ma teraz zrobić.
-Jak myślisz, czy to jakiś obcy wilk? Wybronimy się?-zapytała Arise jak szczeniaka, który chce się bawić. Czekała na potwierdzenie wadery bo jeśli potwierdzi, będą walczyły obie, jeżeli nie, Mina będzie walczyła sama. Tak miała w naturze. Ktoś jest niepewny, odpada na starcie. Aby wygrać musi być się pewnym wygranej. Nie była pewna czy to obcy wilk, nic nie czuła ale wolała dmuchać na zimne. Poparzyła Arise w oczy z determinacją dalej wyczekując odpowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha
Wojownik z Watahy Nocy



Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z tajemniczego lasu...
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Sob 12:40, 24 Gru 2011    Temat postu:

Aisha zdecydowała się zawędrować aż tutaj. W samym sercu lasu nie wieje tak, jak na otwartym polu. Wadera odłożyła malucha na bok i otrzepała się ze śniegu. Po chwili odpoczynku, ruszyła przed siebie. Chciała dotrzeć do miejsca, z którego dochodzą różne dźwięki. Wilczyca z małym niedźwiadkiem w pysku wyszła zza spróchniałych krzaków. Zdziwiła się gdy ujrzała Arise, wilczyce z watahy wody, którą poznała już wcześniej. Obok niej stała inna wadera. Aisha stanęła w bezruchu, przyglądając się chwilę wilkom. Wydawały się zdziwione, aczkolwiek jak myślała wadera, nie miały przyczyny by ją zaatakować. Z tym przekonaniem podeszła bliżej i ponownie odłożyła malucha na bok.
- Cześć - stwierdziła z uśmiechem - Arise, dawno Cię nie widziałam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mina
Dorastający; Wataha Ognia



Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie stamtąd skąd Ty...;)
Płeć: Wilczyca

PostWysłany: Nie 19:41, 25 Gru 2011    Temat postu:

Mina zmierzyła wzrokiem obcą waderę. Wyglądało na to że znała Arise bowiem biała wilczyca się na nią nie rzuciła. Kiedy 'nowa' odezwała się, Mina była już pewna że się znają. Rzuciła przelotnie Arise pytające spojrzenie ale nie otrzymała odpowiedzi, postanowiła więc zareagować.
-Wiesz Arise, nie będę Wam przeszkadzała. Muszę się przejść, pomyśleć. Pójdę na Wysoką Skałę. Mam nadzieję że się jeszcze spotkamy.-zakomendowała i biegiem się puściła przed siebie, nie czakając na odpoiwedź i nie oglądając się za siebie. Chwiejnie biegła, ale nie chciała im przeszkadzać. Pobiegła na Wysoką Skałę. Pobiegła do samotności, wszystko jeszcze raz przemyśleć. Przemyśleć swoje życie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.watahawilkow.fora.pl Strona Główna -> Stary las. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 12 z 30

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin